Witajcie Drogie Blogowiczki!!:)
Już połowa lipca za nami.. Matko kiedy to zleciało? Aż strach pomyśleć, że miałam tyyyle zrobić przez ten czas a tu praktycznie wszystko stoi w miejscu.. No ale nic...:)
W czasie, kiedy mój mężczyzna całą swoją energię przenosił na rozwalenie ściany w łazience, ja siedziałam cichutko w kuchni i stawiałam xxx. :) Jak na razie to zamiast pingwinka wychodzi ufoludek, przynajmniej dla mnie to tak wygląda:) Ale mam nadzieję, że powoli zacznie nabierać odpowiednich kształtów!!:D
A teraz zmykam poczytać kilka stron, bo stos książek wcale się nie zmniejsza, a wręcz przeciwnie:D
już wygląda uroczo:))) a z mężem mam tak samo:)) ja "haftóuję", on "remontuje", wszystko do góry nogami przewrócone:)
OdpowiedzUsuńO, na pewno zmieni się w pingwinka! Powodzenia!:-)
OdpowiedzUsuńnabiera słodziutkich kształtów :) powodzenia:)
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie ;)
OdpowiedzUsuńJuż chce zobaczyć końcowy efekt ;)
śliczny pingwinek się wyłania:)))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepluteńko:)
świetnie wychodzi Tobie ten ufoludek:D Ja też mam w planach tworzyć ten i kilka innych małych wzorów ale to w późniejszym terminie:) Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńZapowiada sie uroczy hafcik :)
OdpowiedzUsuńJuż uroczo wygląda, jestem ciekawa następnej odsłony:)
OdpowiedzUsuńwygląda bardzo fajnie, ciekawa jestem jak bedzie wygladal caly :)
OdpowiedzUsuń