TuSaL po raz 4 I inne różności:)

Na początek chciałam Wam podziękować za wszystkie komentarze! Co do kokardy to pętelki są takiego rozmiaru jak powinny być, problem mam tylko z "wiszącymi" końcami wstążki, bo po jednej stronie mi zabraknie miejsca. Ale stwierdziłam, że albo zrobię falowany koniec, albo po prostu je skrócę i tyle:) 

Po drugie chciałam podziękować autorce tego bloga, za wielką pomoc przy pisaniu mojej pracy magisterskiej. Oczywiście serdecznie Was zachęcam do zaglądnięcia, bo od samego patrzenia na te potrawy robię się głodna, a tu niestety- dieta!! :):)

Kolejna sprawa, to ten mój nieszczęsny Tusal :) Nie wiem jak ja to robię, ale mam wrażenie, że nitek w ogóle mi nie przybywa. Może zbyt mało zostawiam?:D Albo nie haftuję tak dużo jak Wy- co już jest bardziej prawdopodobne:)

A tak po za tym, to powolutku i troszkę sobie dłubię. Oczywiście chciałabym więcej, no ale wszystkiego na raz niestety się nie da:)

Więc teraz pokrótce zdam Wam relację z moich postępów:

Na początek oprawiona pamiątka ślubna:

Potem, ukończona sowa:

Skończony środek jaja:

I na sam koniec, nowa rzecz. Na razie w wersji mini, ale planuję coś większego:)

Przepraszam za jakość zdjęć. Bawię się dopiero nowym programem i mam nadzieję, że coś z tej zabawy wyjdzie dobrego:)


Ściskam mocno i duuuużo słoneczka życzę:):*:*:*