... się dzieje, coś się zmienia....
Przygotowania do ślubu trwają, chociaż jest jeszcze kilka miesięcy to ja już powoli się zaczynam denerwować. Bo tu nie załatwione ostatnie spotkanie w poradni, nie zaczęliśmy się jeszcze uczyć pierwszego tańca, zaproszenia jeszcze nie gotowe itd.itd.
Do tego zmiana pracy, co chwilę łapię się czegoś nowego. Dlatego na haft zupełnie nie ma czasu.. A tu już mam nowy pomysł i projekt co bym chciała wyhaftować. Nie wiem czy Wy też tak macie, ale ja mam kilka rozpoczętych i nie skończonych haftów, bo co chwilę coś nowego mnie zachwyca :(:( Jak z tym walczyć??:)
Pomieszane-poplątane - przesyłka do mnie dotarła dawno cała i zdrowa- bardzo Ci dziękuję i bardzo przepraszam, że nic o tym nie wspomniałam :(:(
Poniżej zdjęcia robione w biegu- na szybko.... Wybaczcie
Słonecznego tygodnia! :*
Ja z tym walczyć nie umiem. Zawsze wpadnie w oko coś fajnego i chce się to zacząć nie kończąc co się już ma zaczete. Ale co tam;-)))
OdpowiedzUsuńOj nie da się z tym walczyć, poprostu staraj się skończyć rozpoczęte prace :). U mnie też kilka leży zaczętych , ale te , które zaczęłam w tym roku staram się skończyć :), a te które rozpoczęłam wcześniej spróbuję skończyć ( kiedyś ;D)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ja obecnie pierwszy raz wyszywam dwie prace równolegle, zawsze była tylko jedn, bo byłam pewna, że gdy będzie ich więcej, to kilka zostanie UFO-kami :/ Twoje przedślubne zdenerwowanie to normalny stan...ale będzie dobrze...kiedyś będziesz to wspominać i śmiać się z tego :D
OdpowiedzUsuńBędzie dobrze, ze wszystkim zdążysz :) i na hafcik znajdzie się czas. Skrzacik bardzo ładnie przybywa :)
OdpowiedzUsuń