poniedziałek, 30 marca 2015

Cały czas coś....

... się dzieje, coś się zmienia.... 

Przygotowania do ślubu trwają, chociaż jest jeszcze kilka miesięcy to ja już powoli się zaczynam denerwować. Bo tu nie załatwione ostatnie spotkanie w poradni, nie zaczęliśmy się jeszcze uczyć pierwszego tańca, zaproszenia jeszcze nie gotowe itd.itd. 

Do tego zmiana pracy, co chwilę łapię się czegoś nowego. Dlatego na haft zupełnie nie ma czasu.. A tu już mam nowy pomysł i projekt co bym chciała wyhaftować. Nie wiem czy Wy też tak macie, ale ja mam kilka rozpoczętych i nie skończonych haftów, bo co chwilę coś nowego mnie zachwyca :(:( Jak z tym walczyć??:)

Pomieszane-poplątane - przesyłka do mnie dotarła dawno cała i zdrowa- bardzo Ci dziękuję i bardzo przepraszam, że nic o tym nie wspomniałam :(:(

Poniżej zdjęcia robione w biegu- na szybko.... Wybaczcie





Słonecznego tygodnia! :*

4 komentarze:

  1. Ja z tym walczyć nie umiem. Zawsze wpadnie w oko coś fajnego i chce się to zacząć nie kończąc co się już ma zaczete. Ale co tam;-)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj nie da się z tym walczyć, poprostu staraj się skończyć rozpoczęte prace :). U mnie też kilka leży zaczętych , ale te , które zaczęłam w tym roku staram się skończyć :), a te które rozpoczęłam wcześniej spróbuję skończyć ( kiedyś ;D)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja obecnie pierwszy raz wyszywam dwie prace równolegle, zawsze była tylko jedn, bo byłam pewna, że gdy będzie ich więcej, to kilka zostanie UFO-kami :/ Twoje przedślubne zdenerwowanie to normalny stan...ale będzie dobrze...kiedyś będziesz to wspominać i śmiać się z tego :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Będzie dobrze, ze wszystkim zdążysz :) i na hafcik znajdzie się czas. Skrzacik bardzo ładnie przybywa :)

    OdpowiedzUsuń