Powiedzcie po co się starać, poświęcać czas, swoje oczy no i nie ukrywajmy, że pieniądze też, skoro osoba dla której to robimy tego nie docenia? Nie wiem, ale jest mi strasznie przykro z tego powodu, bo staram się zrobić coś ładnego, z czystego serca a ktoś ma to po prostu gdzieś.... Ehh.. Musiałam się wyżalić.
Teraz w przerwie od tulipanów, zanim dostałam mulinę, zaczęłam haftować coś nowego dla mamy na poszewkę. Problem jest tylko taki, że muszę haftować patrząc na wzór na laptopie, dlatego idzie mi wolniej.
Zdjęcie niestety robione wieczorem, więc jest niewyraźne:
A pokażę Wam jeszcze jak wykorzystałam bieżnik, który zaczęłam dawno temu. Zrobiłam z niego dwie serwety. Szyłam je sama, więc niestety nie są perfekcyjne.
Dziękuję Wam za wszystkie wizyty i komentarze!:*
Bardzo ładny wzór serwetek, obszyj je wąską koronką będą takie stylowe, pozdrawiam;-)))
OdpowiedzUsuńPoszewka zapowiada się nieźle i serwetki też ładne :)
OdpowiedzUsuńSerwetki bardzo fajne:)
OdpowiedzUsuńPrezenty 'hand made' nie zawsze się sprawdzają. Niektórzy po prostu nie lubią rekodzieła, sami ręcznie nie tworzą i nie wiedzą ile czasu trzeba poświęcić na zrobienie choćby małego prezentu. Dlatego ja nie wszystkich uszczęśliwiam swoimi dziełami. Wtedy nie jestem zawiedziona, że prezent wylądował w kącie.
OdpowiedzUsuńTobie radzę to samo - rób selekcję obdarowywanych :)
Pozdrawiam. Ola.
Piękne hafty:)
OdpowiedzUsuńBieżnik ma śliczny wzór. Ja tez nie lubię wyszywać z monitora więc tym bardziej Ci kibicuję :)
OdpowiedzUsuńSuper serwetki. Poszewka też zapowiada się ciekawie. A co do prezentów popieram Ole. Dla niektórych nie warto się starać.
OdpowiedzUsuńSą wielbiciele rękodzieła i dla nich warto takie prezenty robić. A są ludzie, którzy nie mają kompletnie pojęcia ile pracy trzeba w to włożyć albo po prostu bardziej im się podobają przemysłowe wyroby. Ja też daję swoje wypocinki tylko tym, którzy to u mnie sami wybłagają :))) Według mnie Twoje hafty sa przecudnej urody!
OdpowiedzUsuńNie wszyscy maja otwarte oczy i serca na piękne przedmioty dlatego nie zawsze warto starac się tworzyć dla kogoś kto nie czuje pewnych spraw..
OdpowiedzUsuńups,to przykre:)ja zawsze robię rekonesans zanim komuś coś swojego podaruję:)))szkoda mojego czasu i pieniędzy na wrzutę do kosza:)))
OdpowiedzUsuńzgadzam się z dziewczynami, nie każdy lubi rękodzieło, teraz już będziesz wiedzieć, że ta osoba do takich należy, ale rozumiem, że Ci przykro, włożyłaś w to serce ! ładne hafty!
OdpowiedzUsuńJa podobnie jak dziewczyny, obdarowywuje moimi "wytworami" osoby, którym to się podoba i które wiedzą co ja robię. Osobie, co do której nie jestem pewna jej gustów nigdy nie podarowałambym czegoś hand made. Mnie samej osobiście nie wszystko co zrobione ręcznie się podoba:)
OdpowiedzUsuńPrzykre jest to co piszesz, popieram to co pisze Aleksandra, ktoś kto tego nie robi nie zdaje sobie sprawy ile godzin dziennie poświęcamy na stworzenie haftu , ale głowa do góry nie smuć się , są też ludzie którzy bardzo cenią sobie nasze prace . Mama na pewno doceni Twoje dzieło , bo jak widać zapowiada się ładny hafcik . Pozdrawiam Elżbieta
OdpowiedzUsuńNie każdemu musi się podobać rękodzieło, rzeczy z "duszą" , postarzane, shabby itp
OdpowiedzUsuńNie ma co się o to obrażać. Trudno np. podarować komuś haftowaną serwetkę jak preferuje styl nowoczesny itp. Najlepiej wybadać tego dla kogo coś robimy. Ja lubię rękodzieło ,lubię styl skandynawski i np. nie "widzę" u siebie poduszek z kolorowym haftem czy tego typu serwety na ławie.
Tworzysz piękne rzeczy chociaż nie w moim guście. Pozdrawiam
Kochana, potraktuj to jako naukę na przyszłość - taki prezent tylko osobie, która coś już u Ciebie pochwaliła albo wyraziła chęć posiadania. W przeciwnym razie napracujesz się, wykosztujesz, a nie będzie wylewnego podziękowania (a tego właśnie oczekujemy jako zapłatę za serce włożone w robótkę).
OdpowiedzUsuńNie przejmuj się i rób swoje, choćby tylko dla siebie :)
Ja obrazy które haftuję mam w swoim domu (a trochę ich jest) i kilka z nich wisi na ścianach u mojej mamy. Swoimi pracami raczej nie obdzielam wszystkich bo wiem, że nie zawsze mogą być docenione. Mi na samym początku też trafiła się taka przykrość. Trzeba jakoś to przeboleć. Rękodzieło jest mało doceniane.
OdpowiedzUsuńSens jest i starać się trzeba, ale dla tych, co doceniają :)
OdpowiedzUsuńNie przejmuj się tym, ze ktoś nie docenił Twojego prezentu. Po prostu ludzie są różni, moje prezenty też bywały różnie przyjmowane, gdy widzę, że komuś nie przypadły do gusty, to chociażbym kiedyś słyszała błagania o następną rzecz, to nic z tego.
OdpowiedzUsuńEch tak to już jest... wszystkim się nie dogodzi. Najważniejsze, że Ty sama wiesz ile włożyłaś w to serca i pracy.
OdpowiedzUsuńPodziwiam, że dajesz radę wyszywać, patrząc na monitor. Moje oczy tego nie wytrzymują. ;)
OdpowiedzUsuńPopieram pieczenie ciasta. Nie wiem, jak u Ciebie, ale u mnie dziś buro i zimno - nic nie poprawia tak humoru w taki czas, jak dobre ciasto i kubek kawy. ^__^
Nie martw się, że ktoś nie docenił Twojej pracy. Wiem, że to trudne, bo samej mi zawsze przykro, gdy widzę, że moja praca, czas i pieniądze poszły na marne... Ale zawsze wtedy myślę, że są przecież tacy, którzy doceniają rękodzieło za dwóch. I tworzenie dla nich wynagradza mi wszystkie smutki.
Pozdrawiam,
Laura